Loading...

Określ siebie vs stawianie granic

Granice to fundament zdrowych relacji, w których panuje równowaga. W których nie musisz czuć za innych, w których możesz skupić się na tym, co Ty czujesz, co dla Ciebie jest OK. Jeśli Ty dajesz sobie prawo do swoich uczuć i potrzeb, to twój rozmówca też je ma. Jasno mówiąc: „Tego chcę, a na to nie chcę się zgodzić”, nikogo nie krzywdzisz – o ile nie masz do czynienia z kimś, kto żywi się wyłącznie Twoją uległością. 

Określ siebie

„Lepiej być nienawidzonym za to, kim się jest, niż kochanym za to, kim się nie jest.”
                                                                                                                                            dr Agnieszka Kozak

Tyle się teraz mówi o granicach – o tym, jak je stawiać, po co je stawiać i jak nie dawać ich przekraczać. 
Ale czym one właściwie są?
I co czujesz, kiedy ktoś mówi Ci: „Nie bronisz swoich granic”? Złość? Wstyd? Bezradność?

Dla mnie granice to przede wszystkim określenie siebie. Deklaracja własnej tożsamości. To spokojne, choć czasem zdecydowane, powiedzenie: „Jestem tu, z moimi potrzebami, z moim „tak” i moim „nie” – proszę to uszanować”. 

Mówiąc „spokojne”, mam na myśli łagodność – taką, która przywraca godność mnie i drugiej osobie. Mówiąc „zdecydowane” – mam na myśli brak zgody na to, bym tańczyła/tańczył pod czyjeś dyktando, gdy mi to nie służy.
Nie chodzi więc o agresję. Chodzi o odwagę, ale też delikatność i wyrozumiałość.
•    Odwagę, bo trzeba wziąć odpowiedzialność za to, co się czuje i czego się potrzebuje.
•    Delikatność, bo chcę szanować innych tak, jak sama/sam chciałabym/chciałbym być szanowana/y.

Granice to fundament zdrowych relacji, w których panuje równowaga. Bo jeśli masz prawo do swoich uczuć i potrzeb, to twój rozmówca też je ma. Jasno mówiąc: „Tego chcę, a na to nie chcę się zgodzić”, nikogo nie krzywdzisz – o ile nie masz do czynienia z kimś, kto żywił się wyłącznie Twoją uległością. Wtedy możesz usłyszeć: „Jesteś egoistką!?”, „Ty się tak zmieniłaś/zmieniłeś!”, „Zupełnie nie jesteś tą samą osobą!”. To prawda – nie jesteś już tą osobą, która rezygnowała z siebie. I to jest dobra zmiana.
Bądź dla siebie łagodna/y i konsekwentna/y. Jeśli wiesz, kim jesteś i czego potrzebujesz? Zacznij za tym iść.
Nazywaj to, co w Tobie żywe. A jeśli ktoś zyskiwał głównie na tym, że nie miałaś/miałeś swoich granic – przykro mi, ale to jego lub jej temat do zaopiekowania, nie Twój.

Stawianie granic jest powrotem do siebie. Jest też zaproszeniem dla innych, by Cię poznali i szanowali – nie rani ich, o ile oni sami nie chcą Ciebie ranić. Wyrażanie siebie, gdy jest szczere i wynika z prawdziwego kontaktu z własnymi emocjami, nie może być krzywdzące. Ono jest klarowne, autentyczne i, co ważne, nastawione na porozumienie – nie na walkę.

Na koniec chciałabym/chciałbym Ci życzyć, byś w każdym momencie dbała o swoją godność właśnie przez tę łagodną, ale stanowczą obecność w świecie. Nie bój się własnej złości czy gniewu – one pokazują, że coś dla Ciebie jest ważne. Daj im głos, bo inaczej zmienią się w agresję. Usłysz je, wyraź i sprawdź, co próbują Ci powiedzieć. Zobaczysz, jak wiele w tym jest Twojej mocy i jak wiele otwiera to przestrzeni dla prawdziwej, autentycznej bliskości z innymi.
 

Ewa Ryczek - Certyfikowany Coach i Konsultant Kryzysowy

Jestem Certyfikowanym Coachem i Konsultantem Kryzysowym.  Specjalizuję się w komunikacji dla relacji.
Współpracuję z osobami, które stoją w obliczu trudnych życiowych decyzji, a lęk i niepewność o ich konsekwencje nie pozwalają im odWAŻNIE działać.
Pomagam im w budowaniu wewnętrznej siły i poczucia własnej wartości, by mogły pójść za rozwiązaniami, które będą najlepsze.

Bo życie warto przeżyć, a nie przeczekać.