Kryzys wywodzi się od greckiego słowa krisis i oznacza m.in. przesilenie, decydujący zwrot, okres przełomu.
W kontekście kryzysu psychologicznego/ emocjonalnego istotne jest to, że kryzys nie jest chorobą!
A czym kryzys jest? Reakcją zdrowego człowieka na trudną sytuację, w której dotychczasowe sposoby radzenia sobie z problemami i wyzwaniami okazały się nie wystarczające.

Rodzaje kryzysów.
- Ze względu na tzw. dynamikę kryzysy możemy podzielić na:
- ostre - czyli takie, w których mamy zdarzenie krytyczne (wypadek, choroba, śmierć, trudna informacja itd.), które odpala kryzys i od tego momentu, począwszy od fazy szoku, poprzez fazę reakcji emocjonalnej, fazę mobilizacji (w literaturze fazy różnie są nazywane), zmierzamy w stronę fazy nowej orientacji lub wyczerpania, rezygnacji. Innymi słowy w naszym życiu doszło do jakiegoś zdarzenia na tyle istotnego, że nasza interpretacja tego zdarzenia spowodowała, że nas to przerosło.
- chroniczne - to te, które są trudne w określeniu momentu rozpoczęcia. W tym przypadku długotrwałe oddziaływanie stresora prowadzi do stresu chronicznego, czyli takiej fazy, w której nasze granice - powiedzmy tolerancji, odporności zostały przesunięte. Takie stadium odporności, dyskomfortu może trwać wiele miesięcy, a nawet wiele lat. To taka faza, w której dochodzi do przesunięcia normy. I w momencie wystąpienia jakiegoś tak zwanego czynnika spustowego, odpala się kryzys. Takim czynnikiem może być np. jakiś kolejny stresor, który sprawi, że nasz organizm już powie DOŚĆ!
Ze względu na obszary kryzysy dzielimy np. na:
- rozwojowe - związane z tokiem normalnego rozwoju człowieka. Powodują nagły zwrot lub zmianę w sytuacji życiowej, czym wywołują nagłą reakcję. Kryzysy rozwojowe towarzyszą nam od porodu, aż do śmierci. (W okresie dziecięcym są to tzw. bunty 2 latka, 3 latka itd., urodzenie dziecka, zakończenie studiów, emerytura). Niby naturalne sytuacje, a w zależności od uwarunkowań indywidualnych i możliwości adaptacyjnych człowieka, często prowadzące do kryzysów psychologicznych.
- sytuacyjne - wynikające z interpretacji nadzwyczajnych, często nieprzewidzianych zdarzeń (nagła choroba, śmierć osoby bliskiej, wypadek, utrata pracy, zdrada).
- egzystencjonalne - związane z ważnymi dla człowieka kwestiami dotyczącymi celowości życia, wolności, odpowiedzialności, utraconych szans itp. (uzmysłowienie sobie braku możliwości posiadania dzieci, wyjście dzieci z domu, tj. tak zwany syndrom opuszczonego gniazda);
- środowiskowe - są podobne do kryzysów sytuacyjnych, ale dotykają grupy osób (pandemie, katastrofy komunikacyjne, powodzie itp.).
Po czym poznasz, czy to już kryzys, czy może tylko kolejna stresująca sytuacja.
O kryzysie mówimy gdy łącznie występują:
- zdarzenie krytyczne, które odpala kryzys (wypadek, choroba, śmierć, trudna informacja itd.) Dla każdego, na różnych etapach życia, zależnie nawet od kondycji psychofizycznej, zdarzenia mogą być naprawdę różnego kalibru. To samo zdarzenie kogoś totalnie sponiewiera, a ktoś inny potraktuje je jak wyzwanie;
- symptomy kryzysu, tj. zaburzenia funkcjonowania poznawczo - behawioralnego (bezsenność, nadmierna senność, problemy z łaknieniem, brak decyzyjności, brak dostępu do zasobów, do kreatywności, obniżona obowiązkowość, brak dbałości o wygląd itp.);
- osadzenie w czasie. Kryzys ma swoją dynamikę i przechodzi różne fazy. O kryzysie możemy mówić tylko wówczas jeśli osoba jest w którejś z faz kryzysu.
A gdyby przyjąć, że po drugiej stronie cierpienia jest równowaga?
Ogromna ilość osób przeżywa swoje kryzysy w sposób nieświadomy. Czują, że cierpią, ale nie potrafią nazwać tego, co się z nimi dzieje. Nie mają pojęcia jak sobie z tym uciążliwym stanem poradzić.
Symptomy towarzyszące kryzysowi (drażliwość emocjonalna, bezsenność, obniżona decyzyjność, stany depresyjne ...), doskwierają i wyczerpują tak bardzo, że człowiek zaczyna odczuwać wręcz fizyczny ból.
W zależności od sytuacji kryzysy przychodzą do nas w różnych momentach naszego życia. Jedne, jak już wspomniałam, spadają na nas jak grom z jasnego nieba, o inne sami się prosimy lekceważąc swoje potrzeby, nie opiekując się sobą (ciałem, duchem, umysłem).