Granice, to nie mówienie całemu światu NIE, to odważenie się by zrozumieć siebie.
Przez ponad dwadzieścia lat strzegłam granic. Tak dosłownie - granic naszego państwa. Przez te lata wielokrotnie przekonałam się, że aby czegoś strzec trzeba najpierw to bardzo dobrze poznać, obejrzeć z różnych stron, perspektyw, w różnych warunkach, okolicznościach. Zastanowić się jakie istnieją zagrożenia i skąd one mogą nadejść. W mojej pracy, a właściwie służbie, wiedziałam, że pod uwagę należy brać dynamikę sytuacji, pojawiające się kryzysy w różnych obszarach i miejscach w kraju i poza jego granicami, a co najważniejsze - DLACZEGO TO, czym mam się zajmować, JEST dla mnie WAŻNE?!
Patrząc przez pryzmat tej metafory można zobrazować istotę naszych wewnętrznych granic.
Ostatnio dużo się mówi o stawianiu granic, o ochronie swoich granic, przekraczaniu i respektowaniu cudzych granic.
O co tak naprawdę w tym chodzi i dlaczego to takie ważne? O co tyle hałasu?
Bez jasnych granic nie ma wolności.
Dlaczego tak ważne jest, aby swoje granice w sobie odkrywać? Jak możemy je rozpoznać? Jak możemy je wytyczać? Jak je oglądać z każdej strony, z różnych perspektyw i pod różnymi kątami. Jak zauważać to, jak my sami się z nimi mamy, jak się z nimi czujemy, czy one nam służą, a jeśli tak to do czego? Co one nam mówią, o czym świadczą i jakich wartości dotykają? Niby skomplikowane, ale jak się w to zagłębimy, to okaże się, że nie taki diabeł straszny, a korzyści płynące z zaglądania w te miejsca znacząco wpływają na jakość naszego życia.
Zastanów się - zależy Ci na tym, żeby inni Cię szanowali, zachowywali się w stosunku do Ciebie zgodnie z Twoimi oczekiwaniami, zasadami, wartościami itp. Tylko co to dla Ciebie znaczy? Wiesz? Czy Ty sam masz świadomość jak chcesz być traktowany, a co może i ważniejsze, czy Ty sam siebie traktujesz w taki sposób, jak chciałbyś być traktowany przez innych?
Czy Ty wiesz jak się sam ze sobą masz? Ile razy nawet nieświadomie, a w zasadzie zazwyczaj tak, pozwalasz sobie na przekraczanie samego siebie, a potem jest Ci z tym fatalnie. A co gorsza, Ty nawet nie masz pojęcia skąd to przygnębienie, złość, smutek? Ile razy zgadzasz się na coś, na co wcale nie masz ochoty, czasu, przestrzeni??? Kolejny raz zastanawiasz się dlaczego znowu wpakowałeś się w coś, z czym nie jest Ci po drodze?
Jeśli my sami nie będziemy świadomi naszych granic, to jak inni się o nich dowiedzą?
Skąd będą wiedzieli gdzie one są i czego dotyczą? Jak będziemy komunikowali światu o czymś, czego sami nie rozumiemy i co dla nas samych jest obszarem nieznanym?
Wiem, to takie romantyczne, gdy inni pozytywnie nas czytają, zaskakują, ale czy naprawdę tak chcemy funkcjonować w społeczeństwie? Czy naprawdę o to nam chodzi?
A czy Ty, znasz swoje wewnętrzne granice? Przeglądasz, weryfikujesz?
Respektujesz je?
Strzeżesz ich?
Masz świadomość korzyści i strat wynikających z opiekowania się nimi lub zaniedbywania ich?
Bycie świadomym strażnikiem Swoich granic pozwala świadomie cieszyć się WOLNOŚCIĄ :)
Pozwala też na świadome przesuwanie swoich granic, ale o tym przy innej okazji ;)
Wolność warta jest uświadomienia sobie swoich granic.
